Lato - stawy
Nowy Rok 2016
Dzień Pracownika Socjalnego
Wycieczka do Wrocławia
Na polanie
Nordic listopadowy
Rajd rowerowy
Podsumowanie projektu
Rajd do ZOO
Sfajki1

Turystyka

Warszawa da się lubić, czyli wycieczka do stolicy

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Ilekroć myślę o Warszawie, przypominam sobie słowa piosenki Bronisława Broka i Jerzego Wasowskiego „Warszawa da się lubić”. Czy da się lubić? Ano da!

   Różnorodność miasta i jego bogata oferta sprawiają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zabytkowe pałace i kościoły sąsiadują z nowoczesną architekturą, a zaciszne kawiarenki konkurują z rozbrzmiewającymi muzyką modnymi klubami. Bez względu na cel wizyty, Warszawa pozostawi na Tobie niezapomniane wrażenie.

   Większość interesujących miejsc w Warszawie znajduje się w jej centrum. Najatrakcyjniejsze zabytki skupione są wzdłuż Traktu Królewskiego. Jest to ciąg ulic łączących Stare Miasto i Zamek Królewski z Łazienkami i położonym na obrzeżach miasta pałacem króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie.

   Stare Miasto to miejsce, które jako pierwsze poleciłabym na długi spacer po Warszawie. Rynek ze wszystkich stron jest otoczony kamienicami odbudowanymi po II Wojnie Światowej z wielkim pietyzmem. Tu, zwłaszcza na ulicy Długiej i Jezuickiej, znajdują się liczne restauracje i kawiarnie, a w samym centrum Rynku, wita nas oczywiście symbol stolicy – Syrenka. Inne ważne zabytki w tym regionie to Zamek Królewski z kolumną Zygmunta, katedra, czy inne liczne kościoły.

   Poza zabytkami i innymi starymi budynkami, warto także przyjrzeć się bliżej nowoczesnej architekturze. Po 1989 roku, stolica przeżyła prawdziwy boom budowlany, wzniesiono wiele biurowców, a także innych obiektów użyteczności publicznej. Doskonałymi przykładami mogą być: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (dzieło Marka Budzyńskiego i Zbigniewa Badowskiego z lat 1996-99), Most Świętokrzyski (otwarty w 2000 roku, łączy Pragę z centrum na wysokości ulicy Tamka), Holland Park (biurowiec zaprojektowany przez holenderskich architektów), Warsaw Trade Tower (najwyższy biurowiec Warszawy, 210 m wysokości, ma wewnątrz piękne patio).

   Będąc turystką w Warszawie czułam się znakomicie - nie musiałam studiować mapy, bo drogowskazy wskazywały miejsca godne obejrzenia, często z dokładną informacją, a nawet podaniem odległości.

MT

Warszawa Syrenka Warszawa Pałac Kultury Warszawa Kościół pw św Aleksandra Warszawa Zamek Królewski fasada saska

Wiosenny spacer

dwcho włącz . Opublikowano w Turystyka

   Nad jeziorem jeszcze szaro, ale słoneczko pięknie rozświetla tę szarość, znalazłyśmy jakieś żółte kwiatki, z daleka wydawało się, że to kaczeńce, ale nie ... pewnie na nie jeszcze za wcześnie... Zapraszamy koleżanki na wtorkowe spacery z kijkami.

DW

kijki 03.15-1 kijki 03.15-2 kijki 03.15-4

Stromboli – latarnia Morza Śródziemnego

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Wyspa Stromboli jest niewątpliwie największą atrakcją dla amatorów mocnych wrażeń oraz wszystkich zainteresowanych przeżyciem niezwykłych chwil. Wyspę stanowi regularny, prawie okrągły stożek wulkaniczny. Wulkan, o tej samej nazwie co wyspa jest najbardziej aktywnym wulkanem Europy. Jego wysokość 924 m n.p.m to tylko wierzchołek całego wulkanu, którego podwodna część to 2300 m p.p.m. Od niepamiętnych czasów do dnia dzisiejszego mają tu miejsce regularne erupcje wulkaniczne. Wulkan mniej więcej co 10-20 minut wyrzuca z siebie kłęby gazów, popiołów, bomby wulkaniczne oraz lapille. Z powodu swojej wzmożonej aktywności nazywany jest on od wieków latarnią Morza Śródziemnego. Wybuchowy charakter Stromboli nie odstrasza turystów – przybywają tu tłumnie wspinając się na sam jego szczyt. Nic dziwnego – to nie lada gratka zajrzeć do wnętrza aktywnego wulkanu!

   Działalność wulkanu można obserwować z półki skalnej usytuowanej ponad kraterem (ok. 150 m powyżej). Widać każdą, nawet najmniejszą erupcję. Przeżycie jest ogromne i nieporównywalne z niczym. Ze względu na żyzność gleby na stokach wulkanu usytuowane są jedne z najlepszych upraw winorośli w Europie. Wyspa Stromboli jest jedną z najczęściej odwiedzanych wysp archipelagu Wysp Liparyjskich (Wysp Eolskich).

   Około 2 km na północ od Stromboli znajduje się niewielka wysepka Strombolicchio, co oznacza Małe Stromboli. Wystająca z morza bazaltowa skała wygląda niczym zamek wyłaniający się z fal. Na początku XX wieku na szczycie Strombolicchio postawiono latarnię morską. Śmiałkowie mogą spróbować do niej dotrzeć, wyjątkowo stromymi i niebezpiecznymi schodami.

Ciekawostki

  • Na Stromboli kończy się tytułowa wyprawa opisana przez Juliusza Verne'a w powieści Podróż do wnętrza Ziemi.

  • Wody u wybrzeża Stromboli ze względu na często wpadającą do nich lawę należą do najcieplejszych w Europie. Żyją tutaj m.in. ośmiornice zwyczajne. Amatorskie nurkowanie z uwagi na duże zagrożenie jest zabronione.

  • Charakterystyką wyspy, oprócz wąskich uliczek przejezdnych tylko na elektrycznych skuterach (do wynajęcia na wyspie), jest brak nocnego oświetlenia ulic.

  • Woda pitna pochodzi z opadów zbieranych do specjalnych pojemników na dachach domów oraz z cystern umieszczonych w górach. Dowożona jest także statkami z Messyny i z Neapolu.

  • Naukowcy przypuszczają, że to właśnie Strombolicchio wraz ze Stromboli były zdradliwymi skałami, o których w Odysei wspominał Homer. Wąski przesmyk między Scyllą i Charybdą stanowił niejednokrotnie grób dla wielu okrętów.

MT

stromboli Stromboli eruzione Strombolicchio latarnia

Kapsztad – perła RPA

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Kapsztad i najbliższe okolice uchodzą za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Został założony w roku 1652, drugie pod względem liczby mieszkańców Południowej Afryki. Miasto liczy 4,5 miliona mieszkańców. Położone jest nad Zatoką Stołową, na północ od Przylądka Dobrej Nadziei, otoczone Górą Stołową. Jest najstarszym miastem w Afryce Południowej. Klimat jest łagodny, podobny do śródziemnomorskiego. Jednak zima nie jest przyjemna z uwagi na silne wiatry i deszcze. Pory roku przypadają odwrotnie niż w Europie. Czyste plaże z białym piaskiem i przejrzystą wodą oceanu przyciągają turystów, pomimo że woda w Atlantyku jest zimna. Przy plaży luksusowe domy (wiele na betonowych palach) wbudowano w strome zbocza.

   Góra Stołowa – stała się symbolem Kapsztadu. Wznosi się na 1086 m n.p.m. i jest widoczna z oceanu z odległości 200 km. Na górę można wjechać kolejką lub wdrapać się jednym ze szlaków i odbyć długi spacer z niezapomnianym widokiem w tle. Z góry można podziwiać wspaniałe widoki na Kapsztad, Zatokę Stołową oraz Atlantyk.

   Niedaleko Kapsztadu leży Przylądek Dobrej Nadziei. Jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Ziemi. Cały obszar chroniony jest rezerwatem ze względu na lokalną faunę i florę. Półwysep charakteryzuje się skalistym krajobrazem, gdzie jest widoczna z morza Góra Stołowa. Nazwa przylądka pochodzi z XV w. Dotarł tu portugalski żeglarz i nazwał go najpierw Przylądkiem Burz. Jest to obszar odznaczający się jedną z najwyższych na świecie aktywności wyładowań atmosferycznych. Nazwa się nie przyjęła i została zmieniona na Przylądek Dobrej Nadziei. Powód był prosty. Dopłynięcie do tego miejsca dawało nadzieję na dotarcie na Daleki Wschód.

   Winnice – Constantia – przedmieście Kapsztadu słynie z produkcji wysokiej klasy win. RPA jest dziesiątym w świecie producentem win. Okolice Kapsztadu mają żyzne gleby, odpowiedni klimat na których uprawia się głównie winorośl. Na pow. 110200 ha uprawianych jest ok. 317 milionów winorośli. Charakterystyczne dla RPA jest to, że miejscowe winnice są zdecydowanie większe od europejskich. Zwiedzanie winnic jest bezpłatne, połączone z degustacją południowo-afrykańskich win z możliwością zakupu.

Barbara Babska

Kapsztad okolice Kapsztad okolice1 Kapsztad winnice

 

Spacer Doliną Cybiny

dwcho włącz . Opublikowano w Turystyka

   Wtorkowy spacer (drugiego lutego) Doliną Cybiny (wyruszyłyśmy spod Naszej Dziupli), mało nas, czyżby koleżanki przestraszyły się zimna? Nie, na pewno nie. Taki lekki mróz nie jest nam straszny. A poprzedniego dnia było tu słonecznie i prawie wiosennie. No cóż, to dopiero luty ... teraz przynajmniej widać rzekę, coraz bardziej zarasta. A przecież nie wolno nic zmieniać. "Natura 2000", ptaszki, gniazda, zwierzęta, trzeba o nie dbać ! Ale przecież ludzie też są cząstką Natury.. może więc znów dostaniemy kolejny "kawałek" ścieżki nad Cybiną...

DW

Cybina9 Cybina16 Cybina11

Fort III

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Zbudowany w latach 1877-1881, przez armię pruską. Jest jednym z 18 fortów artyleryjskich wchodzących w skład Twierdzy Poznań i zarazem jednym z 9 fortów typu głównego. Od nazwiska pruskiego generała, otrzymał nazwę Graf Kirchbach. Otoczony jest suchą fosą o długości 850 m. Od 2011 roku fort udostępniony jest do zwiedzania. Oprowadzanie z przewodnikiem umożliwia zobaczenie najważniejszych elementów fortu.

   Trasa obejmuje zarówno cześć naziemną, jak i podziemną fortu. Stałe wystawy prezentują w przystępny sposób historię Twierdzy Poznań, wyposażenie armii pruskiej. W koszarach można zobaczyć jak żyli żołnierze na forcie, gdzie stały armaty i jakiej używano amunicji. Na wale artylerii znajdziemy pancerną kopułę obserwacyjną i stanowisko z dobrze zachowanymi śladami łoża nadbrzeżnego, największego działa fortecznego Twierdzy Poznań, które miało zasięg aż 7700 metrów. W blokhauzie placu broni znajduje się wystawa dotycząca bitwy o Poznań stoczonej w 1945r.

   Część podziemna obejmuje koszary, wielką prochownię, która mogła pomieścić 35 ton czarnego prochu, kaponierę barkową oraz labirynt pomieszczeń kaponiery czołowej, której grubość murów przekracza 3 metry. W podziemiach panuje stała temperatura ok 12 st. (klimatyzacja jest w cenie biletu). Podziemia są oświetlone, jak w czasach budowy fortu, światłem lamp naftowych, co dostarcza dodatkowych wrażeń.

Trasa Turystyczna jest czynna od początku maja do końca września (tylko w weekendy i święta), w godzinach od 11 do 18. Fort znajduje się na terenie Nowego ZOO w Poznaniu, przy ul. Krańcowej 81, dlatego żeby go zwiedzić, oprócz biletu na Fort, należy wykupić bilet do ZOO.

Operatorem trasy turystycznej jest Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Fortyfikacji im. Gen. Dyw. Ignacego Prądzyńskiego.

UWAGA !!!

Możliwość zwiedzania fortu poza wyznaczonymi terminami: maj-wrzesień (weekendy i święta) - tylko po wcześniejszym (min. 1,5 tygodnia przed planowanym terminem zwiedzania) kontakcie z koordynatorem trasy turystycznej.

MT

fort przód fort korytzarz fort schron

Most kanałowy

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Widzieliście kiedykolwiek rzekę nad rzeką? Nieprawdopodobne - wodny most - co za dzieło!

   W lipcu 1998 roku niemiecki minister transportu Matthias Wissmann położył na brzegu Łaby koło Magdeburga symboliczny kamień węgielny pod budowę największego na świecie skrzyżowania dróg wodnych. Ponieważ prowadzone w latach 30-tych prace zostały wstrzymane w czasie II wojny światowej, a komunistyczne władze byłej NRD nie były zainteresowane kontynuowaniem inwestycji łączącej Wschód z Zachodem, most kanałowy na wiele lat stał się ostatnim brakującym ogniwem w połączeniu Kanału Śródlądowego (Mittellandkanal) z kanałem Łaba-Hawela (Elbe-Havel-Kanal).

   Do projektu powrócono po zjednoczeniu naszych zachodnich sąsiadów w 1997 roku. Wtedy powstanie akweduktu uzyskało status krajowego priorytetu i dzięki temu udało się go ukończyć w ciągu sześciu lat. Otwarcie miało miejsce w październiku 2003 roku, a całość kosztowała 500 milionów euro pochłaniając przy tym 85 tysięcy ton stali i 600 tysięcy kubików betonu.

   Długość konstrukcji wynosi 918 m - z czego 228 m znajduje się nad wodą - a 690 m biegnie nad lądem. Pozostałe wymiary wynoszą odpowiednio: szerokość 32 m, a głębokość 4,25 m.

   Wykonanie tego ogromu prac było potrzebne, aby skrócić długość podróży z 12 kilometrów do niecałego kilometra. Nie tylko w nadłożonych kilometrach tkwił problem, bowiem poważne utrudnienie powodowały także niskie stany wody w Łabie, które doprowadzały do okresowych przerw w żegludze lub czyniły ją możliwą tylko dla statków i barek o niskiej ładowności.

MT

Magdeburg kanał Magdeburg most wodny Magdeburg-Water-Bridge-Germany

Wokół jeziora

dwcho włącz . Opublikowano w Turystyka

   Wybrałyśmy się na spacer z kijkami wokół naszego jeziora, ponad 10 stopni C, słoneczko przygrzewa. Na szukanie wiosny trochę za wcześnie, przecież to dopiero 13 styczeń ! Na Wielkanoc będziemy brnąć w śniegu i lepić zające? Wędrując spotkałyśmy pływające łabędzie i kaczki, te ostatnie rozczarowane, że nie dostały pokarmu, ale widziałyśmy też ślady żerujących bobrów, które pracowicie niszczą przybrzeżne drzewa, nie omijając nawet tych ogromnych, rosnących tu już wiele lat.

DW

jezioro 1 jezioro 3 jezioro 4

Caño Cristales – rzeka, która uciekła z raju

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Mówią o niej – najpiękniejsza rzeka na świecie, rzeka w pięciu kolorach, rzeka, która uciekła z raju. Trudno się z tym nie zgodzić, zachwyca barwami, niesamowitą rzeźbą terenu. Jest to bez wątpienia jeden z cudów natury. Caño Cristales leży na terenie Serrania La Macarena – parku narodowego i łańcucha górskiego w Kolumbii, w prowincji Meta. Ma 100 km długości i 20 m szerokości.

   Przez większą część roku wygląda jak każda inna rzeka – toczy ciemną wodę, a głazy porastają zielone mchy. Między porą deszczową a suchą – przypada od września do listopada – następuje gwałtowny zakwit mchów i glonów macarenia clavigera, czego efektem są nieziemskie kolory. Wyjątkowa jest zwłaszcza barwa czerwona, nie brakuje również odcieni żółci, zieleni, błękitu i szarości.

   To prawdziwa uczta dla ludzkiego oka. Niesamowity twór natury, którego nie spotkamy nigdzie indziej. Warto wybrać się tam jak najszybciej, póki magiczne miejsce nie jest jeszcze oblegane przez tłumy. Teren, na którym znajduje się rzeka, dopiero 2 lata temu został udostępniony turystom. Wcześniej był zamknięty z powodu działalności grupy partyzanckiej FARC.

   Kolumbijskie biura podróży organizują wycieczki do znajdującego się w pobliżu rzeki miasta La Macarena. Do rzeki jednak nie prowadzą żadne drogi, trzeba się tam dostać konno, pontonem lub na piechotę.

MT

CANO 7 CANO 9 cano-cristales-river-in-colombia

Salto Angel - najwyższy wodospad świata

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

    Indianie Pemoni twierdzą, że kiedyś pod świętą górą Auyantepui była wioska. Nagle, niespodziewanie wymarły wszystkie kobiety, poza jedną – Churun. Była to piękna córka szamana, w której kochało się 4 przyjaciół: wojownik, myśliwy, tropiciel i rybak. Szaman nie chciał oddać córki żadnemu z nich i postanowił zamienić ich w kamienie. Rzucony czar odbił się od skał i trafił w serce Churun. Serce Indianki rozpadło się z takim hukiem, że święta góra pękła na pół, a z jej wnętrza wypłynęła rzeka, która po chwili zmieniła się w wodospad. Tak według indiańskich wierzeń powstał najwyższy wodospad świata Salto Angel. Patrząc na górę Auyantepui z lotu ptaka przypomina ona pęknięte serce. Tylko jak o tym kilkaset lat temu dowiedzieli się Indianie, którzy nie potrafili wzbić się w przestworza?

   Salto Angel znajduje się na rzece Rio Charun w Wenezueli w parku narodowym Canaima. Jego wysokość to ok. 979 metrów, czyli blisko 20 razy więcej niż słynna Niagara. Indianie nazywają go również Churún-merú lub Kerepakupai-merú.

   Angel po hiszpańsku (język urzędowy w Wenezueli) znaczy anioł. Jednak wodospad nie ma nic wspólnego z aniołami. Nazwa pochodzi od jego odkrywcy, czyli amerykańskiego pilota James’a Crowford’a Angel’a. który pierwszy raz zobaczył go w 1933 roku. 4 lata później przelatując nad wyżyną Gran Sabana w poszukiwaniu złóż rudy podjął próbę wylądowania na szczycie góry Tepuy Auyan, gdzie wodospad ma swój początek. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli i na bagnistym podłożu w samolocie uszkodzone zostały koła, co uniemożliwiło ponowne wzbicie w powietrze maszyny. James Angel zmuszony był wracać na piechotę. Po 11 dniach ciężkiego marszu dotarł do Kamaratu, gdzie udzielono mu pomocy. Samolot ze szczytu góry udało się ściągnąć dopiero 33 lata po wypadku. Obejrzeć go można na lotnisku w Bolivar Ciudad.

   Sama podróż do wodospadu zapewnia ogromną ilość wrażeń. Kilka godzin płynie się kajakiem. Drogą rzeczną podróżować można tylko podczas pory deszczowej od czerwca do grudnia. Fauna i flora dżungli nikogo nie pozostawiają obojętnym. Istnieje również możliwość przelotu awionetką nad wodospadem.

   Dla okolicznych mieszkańców - Pemonów - są to święte góry, na których mieszkają złe i dobre duchy. Twierdzą też, że to właśnie tutaj deszcze ze wszystkich chmur spotykają się by dać początek rzekom.
   Bardzo ciekawą atrakcją jest możliwość pływania w wodzie u podnóża wodospadu. Dodatkowo ogromny huk spadającej wody z blisko kilometrowej wysokości uświadamia człowiekowi jaki jest malutki. Salto Angel jest w stanie zachwycić każdego. Jest to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć znajdując się w Wenezueli.

Ciekawostki:

  • Po śmierci Angela, 2 lipca 1960 roku rozsypano nad wodospadem jego prochy.

  • 13 stycznia 1971 roku po raz pierwszy udało się wspiąć na szczyt klifu od pionowej strony. Zajęło to aż 9 dni

MT

salto-angel SaltoSapo1

venezuela-canaima-national-park-waterfall-angel-falls

Widmo Brockenu

MT00 włącz . Opublikowano w Turystyka

   Jeśli przemierzacie górskie szlaki podczas specyficznej pogody, gdy chmury lub mgła znajdują się poniżej Was, to możecie zobaczyć zaskakujące zjawisko, a mianowicie odbity na nich swój własny cień, otoczony tęczową aureolą. Ten fenomen, nazywany Widmem Brockenu lub mamidłem górskim, niegdyś potrafił postawić włosy dęba największym amatorom gór. Dlaczego?

   Ponieważ związany jest z nim przesąd mówiący, że jeśli się go ujrzy, to zginie się w górach. Dopiero zobaczenie go po raz trzeci urok ten odczynia. W 1925 roku wymyślił go i upowszechnił w swoich dziełach literackich Jan Alfred Szczepański, jeden z czołowych polskich taterników, alpinistów i pisarzy okresu międzywojennego.

   Dawniej coś, co nie do końca było wyjaśnione i zrozumiałe dla ludzi, budziło lęk i stawało się przyczyną tworzenia przerażających opowiastek. Dzisiaj wiemy, że jest to zjawisko optyczne, które samym swym wyglądem krzywdy nam nie zrobi. Powstaje, gdy promienie słoneczne padają na obserwatora, a następnie ten rzuca cień na znajdujące się poniżej niego chmury lub mgłę. Wówczas odgrywają one rolę ekranu. Im bliżej nas znajdują się chmury lub mgła, tym cień jest większy.

   Jeśli dodatkowo dojdzie do załamania się promieni słonecznych na kroplach wody, z których się one składają, pojawia się tęczowa obwódka, czyli całe widmo barw światła białego, od czerwieni po fiolet, które nazywane jest glorią. Najciekawszy jest jednak fakt, że zjawisko to nie jest widziane przez nikogo innego, tylko przez obserwatora. Każda osoba zobaczyć może jedynie swoją glorię i tylko sama może ją sfotografować. To dodaje mu grozy.

   Widmo zaczerpnęło swoją nazwę od szczytu Brocken w górach Harzu w środkowych Niemczech, gdzie Johann Silberschlag w 1780 roku zjawisko to po raz pierwszy opisał. Mimo że upłynęło już przeszło 230 lat, to jednak przesąd wciąż pobudza wyobraźnię.

   Jako że najczęściej jest obserwowany w partiach szczytowych gór, bo chmury muszą się znajdować poniżej obserwatora, to bywa niebezpieczny, zarówno z powodu trudności terenowych, panujących specyficznych warunków atmosferycznych, jak i samej wiary w przesąd.

Nie tylko nasz cień może się pojawić na chmurach. Czasem zdarza się, że w podobny sposób powstaje cień samolotu lub innego obiektu, w którym się znajdujemy.

MT

brocken solar glory призрак-Будды призрак

Logo Projektu

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej